Jak powszechnie wiadomo, wewnętrzne linkowanie to bardzo ważny aspekt SEO i zarazem najczęściej pomijany. Korzyści z wdrożenia sieci wewnętrznych połączeń w serwisie jest kilka.
- Bez wątpienia, jednym z nich jest wygoda dla użytkownika. Czytając tekst może on bez wysiłku i szukania rozwinąć dane zagadnienie.
- Klikanie koreluje z czasem spędzonym na witrynie i obniża współczynnik odrzuceń. To wszystko sprawia, że nasza witryna wygląda lepiej „w oczach” Google.
- Mówiąc już o Google … ilość linków kierujących do danej podstrony podnosi jej ważność.
- Kolejną zaletą wprowadzenia jest przenoszenie mocy (juice) na podstrony a więc podnoszenie ich wartości.
Naprawdę warto.
O ile w przypadku CMS’ów typu WordPress czy Joomla w zasadzie jest całkiem sporo darmowych rozwiązań realizujących tego typu zadanie automatycznie to użytkownicy posiadający serwisy sprzedażowe są już w znacznie gorszej sytuacji. Wszystkie dodatki wspierające pozycjonowanie są już płatne i to całkiem sporo. Przykładem niech będzie SEO Internal linking od Prestashop. Dodatek kosztuje bagatela 149.99€ netto (przeliczając to jakieś 660 zł netto). To sprawia, że przy mniejszych sklepikach lepiej jest zrobić to ręcznie.
To co? Bawimy się ręcznie?
Jestem użytkownikiem posiadającym Prestashop z kilkoma tysiącami produktów. Nie wyobrażam sobie ustawiania w każdym produkcie linku kierującego do strony np. z tabelą rozmiarów. Zniesmaczony poziomem cenowym dodatku postanowiłem stworzyć własny, który realizuje najważniejsze funkcje.
Jakie założenia powinien spełniać plugin?
- Dodatek bezwzględnie powinien przeszukiwać opisy produktów i pod odpowiednie słowa lub całe frazy podkładać linki do podstron.
- Musi rozróżniać wielkość liter (umożliwi to nie rozpoczynanie zdań od linków bo to brzydko wygląda. Umieszcza go głębiej, pod pierwszym napotkanym wystąpieniem słowa).
- Musi być intuicyjny w obsłudze.
- Musi być darmowy lub chociaż tani.
Moje rozwiązanie działa w sposób następujący: